3.07.2014

Rozdział 1 Jeden za wszystkich. Wszyscy za jednego

Nastał kolejny słoneczny poranek w gorącej Hiszpanii. Wesołe promyczki słońca przedzierały się przez długie aksamitne zasłony koloru beżowego strarając się przy tym obudzić Sophie delilkatnie tańcząc swój wspaniały taniec na jej lekko zaróżowionej twarzy.Księżniczka ospale ootworzyła powieki oglądając swoją ogromną komnatę. Na jej ustach widniał szczery uśmiech warty każdego złota. Energicznym ruchem zdjęła z siebie kołdrę koloru granatowego i podbiegła do wielkich szklanych drzwi ze złotą ramą pełną klasycznych dla tego kraju ozdobień wykonanych z najpiękniejszych kamieni szlachetnych mieniących się we wszystkich barwach tęczy. Pewnym ruchem je otworzyła i weszła na na balkon, który udekorowany był mnogością jej ulubionych kwiatów, czyli łososiowych róż. Dotknęła barierki wykonanej z białego kamienia,  wzięła głęboki wdech i przymrużyła oczy. Poczuła się wolna jak ptak szybujący po błękitnym niebie. Letni wiatr lekko owiewał jej delikatną skórę, a włosy na nim powiewały. Chwilę później usłyszała ciche szczeknięcie. Spojrzała w dół, a przy jej bosych stopach pojawił się biało-szary piesek rasy Husky wesoło merdając ogonkiem. Od razu uklękła przy nim i lekko pogłaskała. Zwierzątko odwdzięczyło się sokiem w ramiona właścicielki. Dziewczyna wesoło się zaśmiała.

- Witaj Timi-przywitała się Sophie
Piesek radośnie szczeknął i pobiegł szybko wgłąb komnaty. Nastolatka odprowadziła go wzrokiem. Wróciła do barierki i przyglądała się ogrodowi rosnącemu niedaleko  balkonu, założonego specjalnie dla niej. Uwielbiała spędzać tam czas czytając książki lub po prostu spacerując. Podczas gdy Sophie się rozmarzyła do jej pokoju przyszły dwie damy dworu.
- Dzień dobry księżniczko- przywitały radośnie.
- Witajcie-odpowiedziała dziewczyna wracając do rzeczywistości.
Zaczęły ją ubierać w kremową suknię bez ramiączek ze złotymi elementami do tego szpilki w tym samym kolorze. Włosy upięły w idealny kok i ozdobiły je wsuwki kwiatowe. Sophie nie podobał się strój, który miała na sobie. Wolałaby założyć zwykłą zwiewną bluzkę, spodnie, a na stopy trampki, zamiast długich uciskających sukienek i wysokich butów. W tym momencie nie mogła zrozumieć swojej siostry, która wprost uwielbiała takie zestawy. To była jedna z długiej listy rzeczy, które różniły obie siostry. Wzięła głęboki wdech i podziękowała za pracę. Zeszła do jadalni gdzie czekała już na nią rodzina.
- Znowu spóźniona- westchnęła matka biorąc łyk herbaty z jej ulubionej filiżanki
Dziewczyna  wykrztusiła tylko ciche przepraszam , choć w głębi duszy nie było jej przykro.
- Nie uważasz, że powinnaś znaleźć już swojego przyszłego męża?- zapytał ojciec z poważną miną.
Wywróciła oczami.
- Wiesz jakie jest moje zdanie na ten temat- ucięła - Poza tym na razie nie potrzebuję  drugiej połówki.
- Martwię się o twoją przyszłość. Masz 18 lat i musisz poznać tego jedynego. Poddani muszą wiedzieć, że jesteś gotowa na to aby objąć tron.- mówił spokojnym głosem.
- Tato przecież jestem od dawna przygotowana, a mężczyzna nie jest mi potrzebny.- Nie dała za wygraną
- Skarbie tu chodzi także o to, że gdyby Ci się coś stało to musi być druga osoba, która pomoże Ci w zarządzaniem.
- Ale ja sama sobie dam wspaniale radę. Uwierz mi.- Zrobiła proszącą minę.
- Koniec tematu. Musisz znaleźć sobie męża i ani słowa więcej!- W jego głosie słychać było zdenerwowanie, lecz wyraz twarzy na to nie wskazywał. Podziwiała to w rodzicu, że nieważne co się wydarzyło jego twarz zawsze wyrażała spokój. 
- Dlaczego zawsze musi być jak Ty chcesz?!- krzyknęła ze łzami w oczach
- Córeczko nie płacz, bo to i tak nic nie da. Nie zmienię zdania,. Dopóki nie znajdziesz sobie narzeczonego, nie przekażemy Ci tronu.
Nastolatka nie chciała dalej prowadzić tej rozmowy, wybiegła z jadalni w stronę swojej komnaty. Miała doś ciągłych zakazów i nakazów dotyczących jej zachowania, ubioru i wszystkiego co jej dotyczyło. Chciałaby być zwykłą dziewczyną, z normalnymi problemami.
Tylko ja.
****
Ostatnie dwie minuty meczu o puchar Hiszpanii. Oba zespoły dają z siebie wszystko. Jak na razie wynik wskazuje na remis. Wszyscy zawodnicy strają się zdobyć decydującą bramkę. Iniesta posiadający piłkę podaje ją prostopadle do Messiego zaskakując przy tym przeciwników. Następnie ten podaje ją do Neymara, a on strzela idealnie w środek bramki zapewniając wygraną swojemu zespołowi, gdyż w tym momencie słyszą gwizdek sędzi głównego. Cały zespół rozpiera duma, z wygranej. Trybuny kibiców wyjdają z siebie okrzyki szczęścia. Zaraz po tym na boisku pojawia się wielki, srebrny puchar dla FC Barcelony, która kolejny raz pokazała wspaniałą grę, tak samo jak ich przeciwnicy z Realu Madryt, który tym razem przegrali, lecz niewiele brakowało, żeby wynik był inny.
****
- Chłopcy spisaliście się dzisiaj niesamowicie. Pokazaliście, że zasługujecie na ten puchar. Jestem z was bardzo dumny. Oby tak dalej - pochwalił ich trener zadowolony ze swoich podopiecznych - A teraz idźcie świętować zwycięstwo. Tylko nie przesadźcie z alkoholem. Zrozumiano? - spojrzał na nich poważnie
- Tak jest trenerze!- krzyknęli na raz
Jeden za wszystkich. Wszyscy za jednego!
****
Hola! Na samym początku chcę powiedzieć, że ten rozdział był wstawiony we wtorek, lecz jakimś dziwnym sposobem się usunął i musiałam go pisać do nowa. Bardzo za to przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał ;) Chcę także podziękować za tyle komentarzy pod prologiem. Jesteście wspaniali :* 
Całuję mocno,
Rosalie <3 

4 komentarze:

  1. Rozdział bardzo mi się podobał, ale smuteczek na koniec.
    Barca kontra Real, wiedziałam, że mi to zrobisz ;(
    Jejuś, ale przynajmniej nie miażdżący wynik.
    Podoba mi się, jak piszesz. Dopiero zaczynasz, a jesteś dużo lepsza ode mnie. Ja piszę już od roku. Kurcze, wrodzony talent normalnie! Nie zmarnuj go misiaku <33
    W sumie już nie mogę usiedzieć na miejscu i chcę dalszą część. Porządnie mnie zaciekawiłaś i to na samym poczatku.
    Piszę ten komentarz od jakiś dwóch godzin, ale chyba nie mam nic do dodania. Tylko tyle, że zostałaś u mnie nominowana do LBA, ale chyba link znasz, prawda?
    Do następnego misiu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, za ten mecz :* Ja i talent? Nie ten adres, ale dziękuję :*
      Rozdział drugi pojawi się pewnie do końca tygodnia( jeżeli się nie usunie)
      I bardzo dziękuję za nominacje :* A tak poza tym jak udała się kolonia ? Mam nadzieję, że świetnie.
      Baaaaardzo dziękuję za komentarz
      Rosalie :*
      Ps Czekam na rozdział u Ciebie <3

      Usuń
    2. Kolonie bardzo bardzo fajne, dzisiaj powrocik, końcówka jeszcze lepsza. Kurcze, najlepsza, na jakiej byłam ;p

      Usuń
  2. Nie wiem co napisać, bo pierwszy raz czytam takiego nietypowego dla mnie bloga :D. Husky, udało Ci się trafić w moją ulubioną rasę, haha.
    No a teraz do rzeczy, rozdział nie jest zły. W sumie to nie interesuję się piłką, ale z przyjemnością mi się czytało, bo w końcu sport to pasja, a ja też przecież jakąś swoją pasję mam. :D

    Życzę wytrwałości w pisaniu, pozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
    -> http://igrzyskasmierci-innahistoria.blogspot.com/

    ~ Thalia ~

    OdpowiedzUsuń

Example 3